Prezydent Jimmy Carter po roku spędzonym w hospicjum nadal czuje się dobrze
Mający 99 lat prezydent Jimmy Carter w dalszym ciągu przeciwstawia się oczekiwaniom. Choć od ponad roku przebywa w domowym hospicjum, jego wnuk Jason twierdzi, że duch byłego przywódcy jest żywy jak zawsze. W ostatnich latach Carter zmagał się z różnymi problemami zdrowotnymi, w tym z rakiem, ale jego niezłomna determinacja i pasja do służby wciąż są widoczne.
Jako najstarszy żyjący prezydent USA w historii Carter widział więcej niż większość. Od pomocy w pośredniczeniu w zawieraniu porozumień z Camp David po założenie Centrum Cartera po odejściu ze stanowiska – jego dziedzictwo w zakresie obrony praw człowieka jest niezrównane. Nawet w hospicjum Carter pozostaje zaangażowany w kontakt ze światem, zastanawiając się nad dziełem swojego życia. Według Jasona „zapał do życia Prezydenta Jimmy’ego Cartera nigdy nie osłabł – jedynie możliwości jego ciała”.
Życie poświęcone służbie
Przez dziesięciolecia prezydent Jimmy Carter angażował się w budowanie pokoju i eliminowanie chorób na całym świecie. Już po 90. roku życia on i Rosalynn niestrudzenie podróżowali po świecie jako ambasadorzy, nadzorując wybory i wysiłki mające na celu wytępienie robaków morskich. To dążenie do lepszego człowieczeństwa wydaje się podtrzymywać ducha Cartera pomimo ograniczeń fizycznych. Jak to ujął Jason: „Serce Prezydenta Jimmy’ego Cartera pozostaje tak żywe, jak gruzińska ziemia, na której się wychował”.
W wieku 99 lat większość wolałaby odpocząć. Ale nie Prezydent Jimmy Carter – jego wpływ nadal można odczuć dzięki działalności charytatywnej, którą zainspirował. Centrum Cartera kontynuuje swoją wizję, a dziedzictwo bezinteresowności i służby publicznej przetrwa. Chociaż jego zdrowie może osłabnąć, przykład zdecydowanego optymizmu Cartera świeci jasno jako latarnia nadziei.